- Kuchnia bez glutenu - https://kuchniabezglutenu.pl -

Bezglutenowe naleśniki pieczone na patelni Woll

Bezglutenowe naleśniki pieczone

Kiedy otrzymałam propozycję przetestowania patelni tytanowej Woll, od razu wiedziałam jakie danie zrobię na niej w pierwszej kolejności. Mowa oczywiście o pieczonym naleśniku, o którym myślałam od kilku miesięcy, niestety brak odpowiedniego sprzętu uniemożliwiał mi jego przygotowanie. Żadna z moich patelni ze względu na plastikowe rączki nie nadawała się do piekarnika, natomiast w leciwych naczyniach żaroodpornych nie przepadam przygotowywać czegokolwiek. Nie przedłużając, dziś zapraszam Was najpierw na moją szczerą opinię o wspomnianej już patelni a następnie na przepisy na naleśniki pieczone w trzech wersjach.

PATELNIA WOLL DIAMOND LITE

Testowałam ją bardzo intensywnie przez ponad dwa tygodnie. Ich choć może się wydawać, że okres ten nie jest specjalnie długi, mi zdecydowanie wystarczył. Już po pierwszym tygodniu miałam silnie wyrobione zdanie na temat tej patelni, a kolejne dni tylko mnie w tej opinii utwierdzały. Wiedziałam dokładnie na czym się skupić, na co zwrócić uwagę, jakie potrawy przygotować aby najlepiej ją przetestować. A to dlatego, że od kilku lat jestem posiadaczką innej patelni tytanowej, na której niespecjalnie lubię przygotowywać posiłki. Dlaczego? O tym dowiecie się czytając poniższy tekst.

Patelnia Woll Diamond  to patelnia tytanowa, której 5-cio warstwowa powłoka wzmocniona jest drobinami diamentu. Zapewnia to patelni większą trwałość i odporność na zarysowania, dzięki czemu nie musimy zawsze pamiętać o drewnianych, silikonowych czy plastikowych akcesoriach do mieszania czy przewracania potraw. Możemy używać metalowych przyborów bez obawy, że powłoka ulegnie zniszczeniu. Jeśli mam być szczera, to ja osobiście nie odważyłam się tknąć patelni nawet widelcem a co dopiero metalową łopatką. Długoletnie przyzwyczajenie i brak przyborów z metalu sprawiły, że obchodziłam się z nią delikatnie i ostrożnie – i tak pewnie będzie przez dłuższy czas.

Wiecie co to jest powłoka non – stic? To powłoka, która umożliwia smażenie bez użycia tłuszczu. Patelnia Woll Diamond taką warstwę posiada, dzięki czemu możemy przygotować na niej potrawy, które będą mniej kaloryczne, lżejsze i co najważniejsze zdrowsze. Nie każde danie oczywiście się do tego nadaje, chociażby schabowy czy ryba w panierce. Wrzucone na suchą patelnie szybciej się spalą niż usmażą, dlatego musicie pamiętać, że tylko produkty czy dania, które zwierają w sobie tłuszcz będą dobre. Ciasto na placuszki, które ma w sobie olej, surowe,bez dodatku mięso, ryba, jajka…takie potrawy można smażyć bez dodatkowego oleju i bez stresu, że przykleją się do dna. Przygotowując naleśniki zrobiłam eksperyment – część postanowiłam usmażyć na specjalnie do nich przeznaczonej patelni (teflonowej) a pozostałe na patelni Woll. Do ciasta nie dodałam oleju, gdyż bardzo tego nie lubię. Efekt? Z patelni Diamond naleśniki same się odklejały i nie miałam żadnego problemu z ich przewracaniem, natomiast na drugiej patelni ciasto się przyklejało i jak zwykle miałam problem z obracaniem.

 

Podczas smażenia tortilli nie musiałam ich co chwilę sprawdzać. Wrapy podpiekły się równomiernie a nadmiar mąki nie spalił, jak to było przy innych patelniach.

 

 

Grube ścianki plus ośmiomilimetrowe dno powodują, że patelnia jest dosyć ciężka. Dla mnie nie było to zaskoczeniem, ponieważ nie jest to moja pierwsza tytanowa patelnia (poprzednia innej firmy) ale mój mąż do dziś nie może się do tej wagi przyzwyczaić. Grube dno wpływa również na czas nagrzewania. W porównaniu do cieńszych patelni, patelnia tytanowa Diamond nagrzewa się  trochę dłużej, ale za to kiedy osiągnie już odpowiednio wysoką temperaturę, smaży potrawy bardzo szybko. Dłużej też trzyma temperaturę, dzięki czemu nasze dania mogą być ciepłe przez dłuższy czas. Nie oznacza to jednak spowolnionej reakcji na zmianę mocy palnika. Wręcz przeciwnie, za każdym razem kiedy zmniejszałam moc, patelnia szybko reagowała czym mnie mega pozytywnie zaskoczyła. Jednym z głównych powodów nieużywania mojej pierwszej tytanowej patelni jest długi czas reakcji na zmianę temperatury. Za każdym razem, kiedy zmniejszałam gaz pod rozgrzaną patelnią, ona tak długo pozostawała gorąca, że najczęściej przypalałam potrawy. Efekt tego jest taki, iż patelnia od dłuższego czasu leży w szafce praktycznie nieużywana. Z patelnią Woll jest zdecydowanie inaczej. Korzystam z niej tak często, że ani razu nie została jeszcze schowana do szuflady.

 

 

Patelnia wykonana jest z jednolitego odlewu, dzięki czemu rozgrzewa się równomiernie na całej powierzchni. Smażąc naleśniki czy placuszki nie było sytuacji, w której jedna strona byłaby mocniej przypieczona niż druga, nawet kiedy krzywo odłożyłam patelnię na palnik.

 

 

Oprócz wymienionych cech seria Diamond Lite* ma jeszcze jedną, jak dla mnie ogromną zaletę. A mianowicie odpinana rączka. Po pierwsze ułatwia to przechowywanie naczynia, a po drugie po odpięciu rączki patelnia zamienia się w naczynie żaroodporne (max 250 stopni) które możemy wykorzystać do pieczenia. Przy piekarnikach takich jak mój, bez prowadnic patelnia sprawdza się idealnie – wystarczy tylko “klik”, założyć rączkę i spokojnie można wyciągnąć patelnie z piekarnika. Przy eksperymentach z pieczonymi naleśnikami przetestowałam ją wielokrotnie, ani razu się nie zawiodłam, za każdym razem łatwo i szybko się wpinała.

*W pozostałych seriach patelni Woll rączka nie jest odpinana, ale naczynia nadają się do pieczenia. Całe patelnie (wraz z rączką i pokrywką) są żaroodporne do 250 stopni, więc bez problemu można wkładać je do piekarnika.

Usmażyliśmy, zjedliśmy, więc czas na mycie 🙂 Nigdy nie miałam naczynia (patelni czy garnka) które tak szybko i prosto by się czyściło. Producent zapewnia, że można ją myć w zmywarce ale ja nigdy tego nie zrobiłam. Na patelni nic się nie przypieka, nie przykleja, więc wystarczy ją delikatnie przetrzeć gąbką z płynem i jest czysta. Pozostawiona brudna po jajecznicy czy gulaszu na kilka godzin nie wymaga wcześniejszego namoczenia. Chciałabym, żeby czyszczenie wszystkich moich patelni było tak łatwe i przyjemne.

Podsumowując, patelnia Woll Diamond Lite bardzo pozytywie mnie zaskoczyła. Odpinana rączka, żaroodporność, równomierne nagrzewanie, trwała powłoka, możliwość smażenia bez tłuszczu oraz łatwość czyszczenia to według mnie najważniejsze jej zalety. Przez cały okres testowania żadna potrawa nie przywarła mi do dna, nie przypaliła się lub nierównomiernie usmażyła. Patelnia nadaje się do pieczenia, smażenia, duszenia czy nawet gotowania jednogarnkowych posiłków. Idealnie sprawdzi się nie tylko w warunkach domowych, ale również na wyjazdach. Ja, za każdym razem wybierając się na camping zabieram jedną, uniwersalną patelnię z pokrywką, na której mogę zarówno przygotować śniadanie jak i szybki, jednogarnkowy obiad dla całej rodziny.  Z całą pewnością mogę stwierdzić, że jest to najlepsza patelnia jaką kiedykolwiek posiadałam i zdecydowanie warta swojej ceny.

Moja patelnia to Woll Diamond Lite 24 cm. Patelnie kupujecie wraz z żaroodporną, szklaną pokrywką. Jeśli szukacie naprawdę porządnych patelni, które z całą pewnością posłużą Wam przez długie lata, zachęcam do sprawdzenia całego asortymentu sklepu https://www.patelnie-tytanowe.pl/. Wybór mają ogromny, na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.

 

Bezglutenowe naleśniki pieczone (tzw. Dutch baby)

Jak smakują bezglutenowe naleśniki pieczone? Przede wszystkim według mnie są pyszne 🙂 Moje pierwsze skojarzenie po pierwszym kęsie to karpatka i omlet 🙂 Serio, według mnie naleśnik ten smakuje jak połączenie ciasta na karpatkę i omletu. Po upieczeniu naleśnik jest miękki, dosyć zbity ale jednocześnie rozwarstwiony jak ciasto na karpatkę. Jak bardzo będzie słodki zależy od tego ile dodacie do ciasta cukru. Osobiście radzę nie przesadzać z ilością słodzików, gdyż zawsze można go dosłodzić cukrem pudrem, słodkimi owocami lub dżemem.

Z czym jeść naleśniki pieczone? Z naleśnikami pieczonymi jest podobnie jak z tradycyjnymi, można je jeść z czym się tylko chce. Różnica polega na tym, iż tych naleśników się nie zawija a dodatki układa się na wierzchu. Do słodkiej wersji polecam:

Naleśniki pieczone wersja słodka, dodatki:

Jeśli chodzi o mąki bezglutenowe, które można dodać do mleka, to macie tutaj ogromne pole popisu. Dodajecie te które posiadacie, lubicie lub tolerujecie. Mi osobiście najbardziej naleśniki pieczone smakowały na mące owsianej – wersja słodka i słona, natomiast na kukurydzianej już mniej. Naleśnik na mące kukurydzianej był zdecydowanie bardziej zbity, płaski i nie posiadał wybrzuszeń charakterystycznych dla ciasta karpatkowego. Te wybrzuszenia na naleśniku owsianym utrzymują się tylko w piekarniku, po wyciągnięciu ciasto opada.

Bezglutenowe naleśniki pieczone – składniki i przygotowanie

Składniki na 2 porcje (patelnia 24 cm)

 

PRZYGOTOWANIE

  1. Jajka łączymy z mlekiem i cukrem. Następnie dodajemy mąki przesiewając je przez sito i krótko ale dokładnie mieszamy. Odstawiamy na 15-20 minut.
  2. W tym czasie nagrzewamy piekarnik do 200 stopni funkcja góra dół.
  3. Do nagrzanego piekarnika na 5-10 minut wkładamy patelnie, oczywiście bez rączki 😉
  4. Po tym czasie wyciągamy patelnie i rozpuszczamy na niej masło. Następnie ponownie mieszamy ciasto (mąka osadza się na spodzie) i wlewamy całość na patelnię.
  5. Umieszczamy ponownie w piekarniku i pieczemy 15-20 minut.
  6. W wersji słonej z dodatkami na wierzchu, naleśnik pieczemy 10-15 minut, wyciągamy, układamy dodatki (u mnie ser camembert) i ponownie pieczemy 5-10 minut.

Smacznego 🙂

*Wpis powstał w ramach współpracy z firmą Woll, której bardzo dziękuję za możliwość przetestowania tej patelni.