Wegańskie pączki z batatów bez glutenu
Przepisy na pączusie z batatami są dwa – jeden (ten poniżej) całkowicie wegański z mielonym siemieniem lnianym oraz drugi, bez glutenu, bez nabiału ale za to jajkiem i łuskami babki jajowatej. Postanowiłam je rozdzielić na dwa osobne posty, ponieważ wydaje mi się, że dzięki temu będą bardziej czytelne no i posty nie będą mega długie. Które są lepsze? Zależy od gustu. Mi bardziej odpowiadają te z jajkiem, natomiast mojemu mężowi zdecydowanie z tego przepisu 🙂 Wegańskie pączki z batatów bez glutenu zachowują świeżość przez kilka godzin. Moje po 8 godzinach nadal były mięciutkie. Niestety nie jestem w stanie napisać jakie będą następnego dnia, ponieważ tak nam smakowały, iż zjedliśmy wszystkie.
Konsystencja tych pączków po usmażeniu trochę różni się od serowych czy z batatem i jajkiem. Te są bardziej takie… elastyczne. Hmm..nie chcę używać słowa gumiaste, gdyż niezbyt dobrze się ono kojarzy, ale te pączusie po części takie właśnie są. Nie gumiaste jak zakalec, tylko elastyczne w pozytywnym znaczeniu. Coś jak wilgotne, świeże pieczywo. Ciężko opisać ich konsystencję, ale ogólnie pączusie są bardzo smaczne. Są mięciutkie, pulchne i lekko słodkie Należy jeść je dopiero po ostudzeniu, ewentualnie lekko ciepłe.
Czy pączki wchłaniają olej? Podobnie jak w przypadku pączków serowych oleju wchłaniają bardzo mało.
Poniżej pokrótce opisałam Wam (w sumie to skopiowałam z przepisu na inne pączki) moje rady, co robić aby zminimalizować wchłanianie oleju:
- rozgrzej porządnie olej – olej do smażenia musi mieć odpowiednią temperaturę. Nie napiszę Wam ile stopni dokładnie, ponieważ nigdy nie smażyłam z termometrem, ale po wrzuceniu pączka musi on od razu zacząć “syczeć”. Ja, olej rozgrzewam powoli na średniej mocy, zajmuje mi to około 15-25 minut – w zależności od ilości oleju i garnka/patelni
- staraj się nie zmieniać mocy pod olejem podczas smażenia – z doświadczenia wiem, iż najlepiej smażyć na średniej mocy (u mnie 4,5 z 9) i na takiej również dobrze jest rozgrzać tłuszcz. Wiem, zajmuje to sporo czasu, ale ja wolę poczekać niż mieć spalone albo niedosmażone pączki
- dodaj do ciasta ocet lub spirytus – w tym przypadku w składzie są obydwa płyny, gdyż ocet pełni również funkcję spulchniającą.
- papierowy ręcznik kuchenny – po usmażeniu przełóż pączki do miski lub na talerz wyłożony ręcznikiem kuchennym. Dzięki temu nadmiar tłuszczu zostanie wchłonięty przez papier i pączki nie będą w nim leżały
- formuj gładkie pączusie – podczas formowania kulek z surowego ciasta, staraj się aby były one jak najbardziej gładkie. Dlaczego? Ponieważ z mojego doświadczenia wynika, iż ciasto bezglutenowe pochłania najwięcej oleju w miejscu pęknięcia. Dlatego ważne jest olejowanie rąk przed formowaniem pączków. Wtedy ciasto nie będzie kleiło się do rąk i pączki będą mogły być równe 😉
- nie smaż pączków metodą nakładania łyżką – nawiązując do poprzedniego punktu, według mnie ciasto to nie nadaje się na smażenie tą metodą. Jeśli ktoś jednak zdecyduje się usmażyć te pączki w taki sposób, prosiłabym o komentarz, czy były mocno tłuste.
Wegańskie pączki z batatów bez glutenu
Składniki na około 15-20 szt
- 120 g puree z batata
- 20 g roztopionego masła roślinnego, margaryny lub masła bez laktozy
- 110 g mąki bez glutenu np:
- po 30 g mąki ryżowej i mąki kukurydzianej
- 40 g mąki z tapioki
- 10 g mąki owsianej bez glutenu
- 10 g zmielonego siemienia lnianego (u mnie odtłuszczone)
- 60 g bardzo ciepłego mleka roślinnego lub innego bez laktozy
- 1-2 łyżki cukru
- 1/3 łyżeczki sody
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia bez glutenu
- po 1 łyżeczce octu (np jabłkowego) i spirytusu
- olej do smażenia
PRZYGOTOWANIE
Robiąc pączusie z jednej porcji, nie potrzebujecie miksera. Wystarczy miska i widelec 😉
- Batata obrać i ugotować w niesolonej wodzie. Następnie ostudzić i zmiksować na puree.
- Do bardzo ciepłego mleka wsypać zmielone siemię lniane a następnie szybko i dokładnie wymieszać. Odstawić na 15-20 minut. Po tym czasie otrzymamy mlecznego glutka.
- Wszystkie składniki umieścić w misce i dokładnie wymieszać. Finalne ciasto jest gęste i mocno klejące.
- Za pomocą dobrze naoliwionych dłoni uformować około 15-20 kulek wielkości (małego) orzecha włoskiego, które od razu należy wrzucać do dobrze rozgrzanego oleju.
- Smażyć kilka minut, do uzyskania jasno brązowego koloru.
- Wyciągnąć na ręcznik kuchenny, żeby ociekły z oleju i pozostawić do ostygnięcia.
- Zimne lub letnie polać lukrem, obtoczyć w cukrze lub obsypać cukrem pudrem.
WSKAZÓWKI
- Jeśli surowe ciasto będzie bardzo rzadkie, na tyle luźne iż będziecie mieli problemy z formowaniem kulek (batat batatowi nierówny, puree może być rzadsze) należy dodać 1-2 łyżeczki skrobi.
- przed formowaniem kulek polecam na talerzyk wlać 1-2 łyżki oleju, który będzie nam potrzebny do smarowania dłoni. Ja oliwiłam dłonie przy każdym pączku, inaczej kleiły się i wychodziły nierówne. Ciasto na dłoń nakładałam łyżeczką.
- pączki z batatów, pomimo iż są mniejsze należy smażyć dłużej niż pączki serowe. Ja smażyłam na średniej mocy (4-4,5 z 9). Olej rozgrzewałam powoli, około 20-25 minut również na średniej mocy.
Smacznego 🙂